Research Library of the Polish Composers' Union

Logo of the Research Library of the Polish Composers' Union
Polski
Powiększ czczionkę
Resetuj czczionkę
Zwiększ kontrast
Resetuj kontrast

„Spotkania u kompozytorów" 19.07.2024. Relacja ze spotkania z Jarosławem Siwińskim i Małgorzatą Kołcz oraz prezentacji KOHY (zintegrowanego systemu bibliotecznego)

Małgorzata Kołcz i Jarosław Siwiński podczas rozmowy
for. Maciej Borowski
Spotkanie w siedzibie Związku Kompozytorów Polskich, 19.07.2024.

2024-08-08
Minęło już niespełna trzydzieści dni od naszego poprzedniego spotkania. Zgodnie z planem, w piątek, w trzecim tygodniu miesiąca, mieliśmy zaszczyt gościć kolejnego kompozytora - Jarosława Siwińskiego. Forma dialogu została zachowana, a to za sprawą przybyłej Małgorzaty Kołcz - animatorki życia muzycznego, kontrabasistki i filolożki klasycznej.

I tym razem wydarzenie poprzedzał wykład. Zainicjowała i wygłosiła go Izabela Zymer. Temat został sformułowany poprzez przewrotne pytanie „KOCHA czy KOHA?” Słowo KOHA odnosi się do nazwy zintegrowanego systemu bibliotecznego, czyli katalogu, wdrożonego przez naszą Bibliotekę ZKP jako strony internetowej, którą już my - pracownicy biblioteki - zdążyliśmy pokochać, gdyż ułatwia nam ona pracę. Znajduje się w niej baza danych zawierająca informacje dotyczące zbiorów, z których korzystać mogą także nasi czytelnicy. Podczas wykładu Izabela Zymer opowiedziała o naszej pracy, a także zaprezentowała obecną w KOSZE (chyba tak prawidłowo w języku polskim powinno się odmienić nazwę) dokumentację twórczości Jarosława Siwińskiego, dzięki czemu płynnie przeszliśmy do kolejnego punktu spotkania.

Drugi temat przewodni wydarzenia, czyli pytanie „Skąd się bierze muzyka?”, wybrzmiał podczas rozmowy Jarosława Siwińskiego i Małgorzaty Kołcz. Choć od tego typu pytania nie oczekuje się jasnej odpowiedzi, to po spotkaniu można było odnieść wrażenie, że prelegenci jeszcze bardziej poszerzyli problematykę tego zagadnienia. Siwiński pozostawił nas w odczuciu nieskończoności źródeł inspiracji, jakie daje muzyka. Pozwolił dostrzec, jak bardzo jest ona wielowymiarowa i że to ludzki umysł stwarza ograniczenia w jej pojmowaniu. Pokazał też, jak różnorodna może być praca kompozytora oraz jak wiele obszarów może obejmować. A w związku z tym, jak różnorodną grupę stanowią odbiorcy muzyki oraz w jak wielu miejscach i sytuacjach muzyka nam towarzyszy.

Jedną z dziedzin działalności Jarosława Siwińskiego jest tworzenie muzyki do gier komputerowych. Na podstawie wypowiedzi kompozytora można odnieść wrażenie, że przebiega ono podobnie przy pracy nad muzyką filmową. Wymaga tak samo zależności wielu elementów. Staje się więc nową, dopiero wyłaniającą się dziedziną twórczości, z osobną specyfiką, o której posłuchać można jeszcze nieczęsto.

Poza tym Jarosław Siwiński wspólnie z Małgorzatą Kołcz zajmują się współtworzeniem warsztatów muzycznych dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym pt. „Opowiedz mi bajkę”. Idea wyrasta z dostrzeżenia słabych punktów w edukacji muzycznej i jest próbą zastąpienia ich innymi rozwiązaniami. Oboje mówili m.in., że muzyka - jak słowo - powinna przychodzić naturalnie, a nie być wyuczonym schematem. Siwiński powołał się m.in. na mówienie wierszem, które byłoby tak samo nienaturalne jak sposób, którym uczy się gry i rozumienia muzyki. Za właściwą metodę uznaje więc swobodną improwizację. Kompozytor podkreśla, że prowadzone przez niego warsztaty dedykowane są nie tylko dzieciom w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, ale także dorosłym, niemającym wcześniejszego kontaktu z nauką gry na instrumencie. Podejście zarówno jednych jak i drugich należy ukierunkować na samodzielne szukanie, a nie powielanie wzorców. Siwiński wspomniał, że w trakcie własnej edukacji w szkole muzycznej nie zawsze był entuzjastą nauki gry na instrumencie. Typowe podejście nauczycieli do pracy nad utworem polega niestety na sztywnym kopiowaniu wzorców, a nie na uczeniu rozumienia ich. To przekłada się z kolei na mniejszą kreatywność uczniów i pozbawianiem ich umiejętności czerpania radości ze sztuki.

Można by tu także postawić pytanie, na ile, ucząc schematycznego myślenia, można oczekiwać od młodych adeptów, że w przyszłości zostaną twórcami wnoszącymi nowe spojrzenie do sztuki? Stąd też pozostaje zamknięcie się na muzykę współczesną, która niekiedy nazywana jest muzyką konceptualną. Koncept wyrasta jednak z niekonwencjonalnego myślenia, a nie bycia odtwórczym. Może ta właśnie zmiana doprowadzi do większej popularyzacji muzyki awangardowej?

Drugim błędem wytkniętym przez Siwińskiego był zadawany repertuar, niezbyt trafiający w upodobania uczniów. Wydaje się, że ścisłe wytyczanie ścieżki rozwoju nie tylko blokuje chęć jej podążania, ale doprowadza także do tego, że uczniowie, będąc już na etapie samodzielnego podejmowania decyzji, nie są tego nauczeni. Odbiera się im możliwość kształtowania własnych upodobań. Implikuje to, że w sytuacji, gdy nadchodzi ten moment, że uczniowie powinni już samodzielnie wybrać swoją wąsko zakrojoną specjalizację, okazuje się, że zatracili już chęć podążania indywidualnymi upodobaniami. A przecież to właśnie odmienności w sztuce szukamy.

Warsztaty „Opowiedz mi bajkę” szukają więc metod rozwijania wyobraźni muzycznej. Podejście takie zachęca do własnych poszukiwań i otwierania granic myślenia o muzyce. Jarosław Siwiński uczy, jak szerokim obszarem jest muzyka i jak bardzo wymaga niekonwencjonalnego myślenia. Poza tym - że może być przyjemnym zajęciem, a nie przykrym obowiązkiem.

W jego postawie uwidocznił się pogląd, że także on sam podchodzi do muzyki z zaciekawieniem, poszukując nowych pomysłów. Na końcu spotkania zaprezentował koncept utworu, a w zasadzie muzyki live, polegającej na generowaniu dźwięku poprzez zczytywanie informacji dotyczących takich parametrów, jak np. wilgotność czy temperatura powietrza oraz zakres zmienności i reagowanie na nią. Czujniki zostały umieszczone w różnych miejscach terenów zielonych, np. parkach. Dane można było odczytać z wykresów graficznych. Celem zbierania informacji było przełożenie ich na brzmienie. Regulacja była dostosowana do natężenia, dzięki czemu muzyka stanowiła odzwierciedlenie otaczającego klimatu konkretnego miejsca. Koncept pokazuje, w ilu miejscach (aspektach) można szukać muzycznego kontekstu oraz na jak wiele nieograniczonych sposobów można myśleć muzyką.

Tak samo ciekawie zapowiada się też utwór Na fontannie są trytony Jarosława Siwińskiego, który zostanie zaprezentowany na tegorocznej Małej Warszawskiej Jesieni. Tego dnia odbędzie się - nazwana przez organizatorów - „spaceropera”. Pomysł ten dopełnia pogląd, że muzyka nie towarzyszy nam tylko wtedy, gdy koncentrujemy się wyłącznie na niej, siedząc w domowym zaciszu czy sali koncertowej. Ona jest z nami, gdy idziemy (jak w idei wspomnianego projektu Małej Warszawskiej Jesieni czy podczas spaceru w słuchawkach), podczas grania w gry komputerowe i oglądania filmów. W związku z tym muzyka jest potrzebna i dzieciom, i gamerom (tzn. graczom w gry komputerowe), i słuchaczom w trakcie festiwalu, i w domu. Praca kompozytora może koncentrować się na różnych odbiorcach (chociażby z różnych grup wiekowych), z różnymi oczekiwaniami i w różny sposób uwidocznić swoją atrakcyjność, np. być elementem zabawy. Mimo to musi tak samo sprostać stawianym coraz wyżej oczekiwaniom (choćby pod względem technicznym czy konceptualnym), a praca nad nią wymaga za każdym razem innego podejścia.

Jarosław Siwiński i Małgorzata Kołcz po spotkaniu pozostawili nas z myślą, że muzyka jest ciągle zmieniającym się bytem, który silnie rezonuje ze współczesnością i powinna od kompozytora oczekiwać ciągłych poszukiwań.

Dziękujemy za ten wspaniały dialog! Dziękujemy też wszystkim za przybycie! Do zobaczenia na kolejnych „Spotkaniach u kompozytorów”!

(AD)
X