Research Library of the Polish Composers' Union

Logo of the Research Library of the Polish Composers' Union
Polski
Powiększ czczionkę
Resetuj czczionkę
Zwiększ kontrast
Resetuj kontrast

„Spotkania u kompozytorów” 21.06.2024. Relacja z rozmowy Tadeusza Wieleckiego z Adamem Suprynowiczem połączonej z prezentacją strony POLMIC

a photo: Tadeusz Wielecki plays double-bass

Tadeusz Wielecki wykonujący utwór „Powtarzanka"
fot. Maciej Borowski
Spotkanie w siedzibie Związku Kompozytorów Polskich, 21.06.2024.

2024-08-02
21 czerwca w siedzibie Związku Kompozytorów Polskich na Starym Rynku odbyło się spotkanie z Tadeuszem Wieleckim. Impreza ta okazała się inauguracją cyklu comiesięcznych „Spotkań u kompozytorów”, podczas których, w atmosferze popołudniowego podwieczorku przy kawie, można lepiej poznać zasłużonych twórców muzyki polskiej.

Na ten dzień zaplanowane były też dodatkowe atrakcje. Zwiastował je m.in. leżący w głównej części sali kontrabas kompozytora (jego obecność od początku intrygowała przybyłych gości). Spotkanie - po uroczystym otwarciu przez Pana Prezesa Mieczysława Kominka - rozpoczęła dr Wiktoria Antonczyk prezentacją odnowionej strony internetowej POLMIC. Udzielała m.in. wskazówek, jak sprawnie wyszukać na stronie potrzebne informacje za pomocą filtrów, pokazując to na haśle osobowym naszego gościa. W wydarzeniu uczestniczył także współpracujący z nami informatyk, Marcin Równicki, ekspert od Joomli, na której “postawiona jest” strona internetowa polmic.pl.. Druga część wydarzenia nie miałaby charakteru rozmowy, gdyby nie modelowanie jej pytaniami Adama Suprynowicza - muzykologa przygotowującego obszerny wywiad z kompozytorem dla PWM-u. Na końcu Wielecki zaprezentował się jako kontrabasista, wykonując własną kompozycję pt. „Powtarzanka”. Utwór był dopełnieniem toczącej się wcześniej rozmowy, której treść postaram się poniżej przytoczyć.

Wielecki podczas spotkania przedstawił wiele nieoczywistych spostrzeżeń. Mówił np., skąd bierze się styl kompozytorski, jak postrzega rolę kompozytora. Wspomniał też, jak na przestrzeni ostatnich dekad zmienił się sposób rozumienia i używania terminu „muzyka” i co - według niego - ona wyraża. Nie brakowało także dywagacji dotyczących sporu, usytuowujących muzykę między jej formalistyczną naturą a obfitością w emocje i uczucia.

Słowa Wieleckiego, choć wypowiedziane, znakomicie odnajdą się też „na papierze”, co pozwala na ich przytoczenie w formie cytatu. Jego formułowanie myśli odznaczało się niezwykłą precyzją, tak jak podczas jego pracy kompozytorskiej. Wielokrotnie widać zresztą w jego postrzeganiu paralele między myśleniem słowem a dźwiękiem. Chociażby wtedy, gdy przekazał nam treść własnych przemyśleń, które wykrystalizowały się na skutek pytań o to, co wyrażają jego dzieła:

Nie od razu umiałem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Ale takie odpowiedzi jak: „to zbyt intymna sprawa, tylko muzyka może tu funkcjonować”, albo „nie będę tego wyjaśniał ani komentował, bo muzyka musi się bronić sama” - nie są dla mnie satysfakcjonujące. Dlatego że właśnie nie chodzi o to, c o, tylko żeby b y ć i w istotniejszy sposób zamanifestować swoje istnienie, poprzez dźwięk [...]. Nie chodzi też o to, żeby samemu się wyeksponować, ale o zasygnalizowanie sytuacji człowieczej w ogóle. Jeżeli nie możemy się do końca wypowiedzieć (a nie możemy), to nie możemy też do końca zaistnieć. Po prostu rzeczywistość musi być nazwana, określona, sformułowana. Musi być nazwane [to] coś, co nie ma jeszcze nazwy, by mogło zaistnieć.

Wielecki sam zresztą podkreślał humanistyczny aspekt muzyki. Jego zdaniem stwierdzenie, że muzyka posiada emocje, byłoby spłyceniem. Istotniejszym elementem, według niego, jest przeżycie muzyczne. Jako kategorię przeżycia rozumie doświadczenie.

Kolejnym, ciekawym fragmentem było także przedstawienie nieoczywistego sposobu pojmowania stylu:

Jest taka teoria, że twórca szuka własnego stylu, czyli musi go wypracować lub do niego dojrzeć. Zawsze miałem pewne wątpliwości co do takiego podejścia. Uważam, że styl [wymaga] poszukiwania siebie: co ja chcę zrobić, czego oczekuję, kim jestem w związku z tym, co dla mnie jest ważne, jaką wartość upatruję w tym działaniu. Dopiero kiedy się na te pytania odpowie, ma się coś w rodzaju stylu. Styl określony może mieć k t o ś określony, kto już jest kimś. Trudność polega na tym, że kimś, jeżeli w ogóle, to nie jest się od razu. [...] To kwestia naszych poszukiwań artystycznych. [...] To się często łączy z prostym wyborem, np. czy będę minimalistą, czy ekspresjonistą?, co wybieram, co mi bardziej odpowiada. W czym się lepiej czuję? - to już jest bardziej zaawansowane, ale to może efektywniej się urzeczywistnić.

Ponadto pojawił się jeden z wątków wzbudzających największe zaciekawienie u większości pasjonatów sztuki - pracy kompozytorskiej. Na pytanie Adama Suprynowicza, czy doświadczenie pomaga w tym procesie, odpowiedział:

Tak mi się wydaje, ale to nie jest do zweryfikowania. Jak ja przystępuję do pisania utworu (oczywiście troszeczkę koloryzując i metaforyzując), to po prostu nie wiem nic. I nawet błogosławię taką sytuację, w której cisza odpowiada na pytanie „szukaj”, a ja mówię „czego?” - c i s z a. I pojawia się na początku przymus, że muszę coś znaleźć, ale nie wiem, co, i sam muszę sobie odpowiedzieć na to pytanie, sięgając do doświadczenia bardzo rozlicznych dziedzin.

W dalszym toku rozmowy temat przeszedł na kwestię rozgraniczenia muzyki wysokiej i niskiej. A dokładniej - próby usytuowania jej, wartościowania, czy przemian w definiowaniu. Adam Suprynowicz powołał się na komentarz dołączony do utworu „Plakat”:

„Obstawanie przy muzyce poważnej wydaje się mocno niepoważne, w sytuacji, gdy - ma się rozumieć - nie ma żadnej poważnej czy niepoważnej, wysokiej i niskiej, jest już tylko dobra i zła”.

Suprynowicz zapytał kompozytora o to, czy nie brakuje mu rozgraniczenia na muzykę poważną i niepoważną. Choć odpowiedź była znacznie bardziej złożona, fragment z niej brzmiał:

Brakuje mi jakiegoś poważniejszego podejścia do sprawy. Jak ja chodziłem do szkoły podstawowej w latach 60., to słowo „muzyka” oznaczało Beethovena, czyli muzykę poważną. Dopiero trzeba było dodawać przymiotniki: rozrywkowa, jazzowa, ludowa. Dzisiaj, jak się mówi muzyka, czy muzyka współczesna, to wiadomo, że oznacza też muzykę rockową, czy heavy metal. [...] natomiast na pewno nie akceptuję stawiania wszystkiego na równi, że jedno jest tak samo jak drugie. No nie! Muzyka - nazwijmy to - poważna, czy wysoka, stanowi istotność przeżycia, czegoś, co wprowadza nas w transcendencję.

Choć są to wyrywkowe fragmenty rozlicznych kwestii poruszanych podczas spotkania, można zauważyć tendencję do unikania banału. Rozważania Wieleckiego nierzadko wykraczają poza sferę dzieła muzycznego, nawet gdy na nim koncentrowało się pytanie. Sięgają - jak sam mówił o swoim procesie komponowania - do rozlicznych dziedzin, np. poezji. Poza tym zrozumienie specyfiki jego dzieł może okazać się kłopotliwe dla odbiorcy szukającego dosłowności. Utwory te niekiedy należy rozpatrywać z przymrużeniem oka, szukając w nich przewrotności czy ironii. Osobliwa postawa twórcza jawi się chociażby poprzez nadawanie intrygujących tytułów kompozycjom, mocno zapadających w pamięć. Ponadto utwory bazują na unikatowych konceptach. W dziełach zauważalna jest tendencja do bawienia się słowem, wchłaniania nowych obszarów jako inspiracji, takich jak literatura dziecięca (np. wspomniana podczas spotkania bajka Kaczuszka), by nadać im nowy kontekst.

W tę konwencję wpisuje się także zaprezentowana kompozycja „Powtarzanka”, przeznaczona na recytację i kontrabas. Wykorzystywany w niej tekst bazuje na popularnym wierszyku „Siała baba mak”. Kompozycja pokazuje aspekt nie tylko słowa, ale też dźwięku, jako symbolu. Idea skupia się na tym, że sens semantyczny nie musi być wpisany w słowo, ale można go zastąpić dźwiękiem instrumentu. Znaczenie jest więc pewną umownością. Jeżeli założymy, że dane słowa zostaną zastąpione konkretnym brzmieniem, a nie konkretnym ułożeniem zgłosek, mogą być równoprawne i sens logiczny wypowiedzi może zostać zachowany. Jednocześnie kompozycja ma lekki i humorystyczny charakter, co wywołuje uśmiech na twarzach słuchaczy, o czym można było się przekonać podczas spotkania.

Bardzo dziękujemy wszystkim za przybycie! Szczególnie Panu Tadeuszowi Wieleckiemu oraz Panu Adamowi Suprynowiczowi za przyjęcie zaproszenia i za pozostawienie tak wielu wartościowych przemyśleń! Dziękujemy także wszystkim pozostałym gościom i słuchaczom. Niniejszy tekst pokazuje tylko mały wycinek poruszanych na spotkaniu kwestii. Zachęcamy więc, by uczestniczyć w kolejnych wydarzeniach osobiście.

Do zobaczenia!
(AD)
X